niedziela, 13 marca 2011

Chyba każdy lubi być przyjemnie zaskakiwany...

       Przyjemność ta jest nawet podwójna, kiedy można się nią z kimś podzielić. Tak też było i tym razem. W skutek starannie zaplanowanej niespodzianki, mającej pewne znamiona nadzwyczaj przyjemnego spisku ;o), znalazłem się w Sztokholmie. Stolica Szwecji w swej zimowej szacie wydała mi się trochę surowa, trochę senna ale przede wszystkim magiczna. Jest w jej krajobrazie coś, co skutecznie kusi by wrócić tam raz jeszcze, latem. Mam nadzieję, że się uda ;o). A póki co – raz jeszcze Dziękuję!

wtorek, 8 marca 2011

wtorek, 1 marca 2011

Zaległości, zaległości...

       No i stało się. Luty, bez zamieszczenia choćby jednego postu, minął jak z bicza strzelił. A obiecałem sobie, że przynajmniej raz w miesiącu coś wkleję i napiszę. Z jednej strony nie zrobiłem zbyt wielu zdjęć (czego w sumie żałuję), ale z drugiej czas poświęcałem na zajęcia równie przyjemne, czasem nawet przyjemniejsze ;o). Czując się więc winnym zaniedbania postanowiłem odgrzebać trochę starszych zdjęć.

       Tej zimy pierwszy raz w życiu miałem czas i możliwość oglądać morze w prawdziwie zimowej krasie. I niekoniecznie chodzi mi o zamarzanie samej wody, ale bardziej o to, co dzieje się na brzegu. Piasek robi się twardy (więc łatwiej się po nim chodzi), wyrzucone przez morze kłody drewna wyglądają jak duże lukrowane ciastka, a wszędzie gdzie się da i docierają fale, tworzą się ogromne i wyjątkowo fantazyjne w swym kształcie sople. I chociaż to wszystko zrobiło na mnie spore wrażenie, czekam jednak na wiosnę. Chociaż za oknem nic nie wskazuje by się zbliżała ja wiem, że jest tuż tuż ;o). Mróz w tym roku już mi się znudził, ale wycieczki po zimowej plaży polecam.