
... jak ją malują. Przynajmniej w Noc Muzeów. Dzięki inwencji pracowników Europejskiego Centrum Solidarności nikt z mniej więcej tysięcznego tłumu czekających przed wejściem na wystawę nie zmarzł i co najważniejsze nie nudził się. Bezpieczeństwa oczekujących pilnowali funkcjonariusz Milicji z watą cukrową zamiast białej pały, Marysia rodem z "Poszukiwany, poszukiwana" rozdawała opadającym z sił cukier w kostkach, kierownik sklepu zapewniał projekcje co śmieszniejszych kronik filmowych, a ochocze dziewczyny w strojach z epoki zapewniały oprawę muzyczną.


Czadówa! Byłeś na nocy muzeów?
OdpowiedzUsuńA oczywiście. Nie zamierzam jej odpuszczać co roku. Patrząc na tłumy przy każdej z atrakcji, za jednym razem uda się zaliczyć najwyżej dwie. Więc kilka lat przede mną... ;)
OdpowiedzUsuńGratuluję i zazdroszczę...
OdpowiedzUsuń