W sumie to Sopot. Ale ten, jest u nas w kraju swego rodzaju turystyczną Mekką. Stąd też wybrałem się na sopockie molo, celem uchwycenia co ciekawiej prezentujących się jesienną porą wczasowiczek. Wczasowiczki, owszem były, ale żadna nie wyróżniała się specjalnie spośród tłumu. Wyróżniały się za to wróble zwyczajne (Passer domesticus), które dodatkowo darzę dużym sentymentem.



Fantastyczne zdjecia ! Mam nadzieje ze bedziemy mieli kiedy okazje na wspolna wyprawe fotograficzna :*
OdpowiedzUsuńSciskam Kuzynie! OLIK
Krzysiek, niesamowite te Twoje zdjęcia! Bardzo lubię zaglądać na Twojego bloga.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Dzięki! Ja z dużą uwaga czytam wszystkie Twoje wpisy. I kto by jeszcze jakiś czas temu pomyślał, że to właśnie taka forma ekspresji, może innym dawać tyle przyjemności?! ;)
OdpowiedzUsuń