Wbrew temu co mówią w prognozie pogody uważam, że idzie zima. Zacząłem karmić sikorki, lada dzień zmienię opony na zimówki i tylko jeszcze przez jakiś czas najgrubszej kurtki nie założę, bo nie lubię.
niedziela, 23 października 2011
sobota, 8 października 2011
Mekka
W sumie to Sopot. Ale ten, jest u nas w kraju swego rodzaju turystyczną Mekką. Stąd też wybrałem się na sopockie molo, celem uchwycenia co ciekawiej prezentujących się jesienną porą wczasowiczek. Wczasowiczki, owszem były, ale żadna nie wyróżniała się specjalnie spośród tłumu. Wyróżniały się za to wróble zwyczajne (Passer domesticus), które dodatkowo darzę dużym sentymentem.
sobota, 1 października 2011
Zabawki dużych chłopców
Szacunkowy koszt? - 30 000 zł
Utrzymanie? - nie mam pojęcia.
Ilu laskom na molo miękną kolana? - prawie wszystkim ;o).
Utrzymanie? - nie mam pojęcia.
Ilu laskom na molo miękną kolana? - prawie wszystkim ;o).
Ambroży
Dopiero, kiedy jakiś czas po wprowadzeniu się zaczęły budzić mnie dziwne piski, zorientowałem się, że są. Później zauważyłem, że ktoś je karmi. Koty. Pół dzikie – pół udomowione, mieszkają albo pod klatką schodową, przy wejściu do osiedlowego klubu albo u swoich „właścicieli” na pierwszym piętrze. Oba wydawało by się, strachliwe. Ale nie – dzisiaj dopiero zorientowałem się, że istnieje jakaś hierarchia. Wygląda na to, że rządzi ten czarny – Ambroży. Ambroży swego pręgowanego kumpla rozstawia po kątach i to wtedy usłyszeć można owe piskliwe dźwięki. Poza tym wydaje się być kotem całkiem sympatycznym. Przez większość dnia siedzi na dachu od wejścia i obserwuje świat.
I najważniejsze. Ambroży ma właścicielkę. Kiedy leje pręgowanego, ona wychodzi na balkon i krzyczy: „Ambroży! Wracaj do domu!”. Ambroży podkula ogon i wraca…
I najważniejsze. Ambroży ma właścicielkę. Kiedy leje pręgowanego, ona wychodzi na balkon i krzyczy: „Ambroży! Wracaj do domu!”. Ambroży podkula ogon i wraca…
Subskrybuj:
Posty (Atom)